Gyncentrum Fertility Clinic in Katowice (Poland) Reviews, Best Costs in 2025

Miałam okazję wykonywać badania prenatalne u dr Bartosza Drygały i jestem bardzo zadowolona z przebiegu wszystkich wizyt. Dr Drygała to lekarz z dużą wiedzą i doświadczeniem w zakresie ginekologii, co daje poczucie pełnego bezpieczeństwa. Badanie było przeprowadzone bardzo dokładnie, z dbałością o każdy szczegół. Pan doktor szczegółowo wszystko wyjaśniał, odpowiadał na pytania i wykazywał się dużym spokojem oraz życzliwością. Dodatkowym atutem jest jego świetne poczucie humoru, które pomaga rozładować napięcie i sprawia, że wizyta przebiega w miłej atmosferze. Zdecydowanie polecam – profesjonalizm połączony z ludzkim podejściem.

Jesteśmy z mężem bardzo wdzięczni i z całego serca chcemy podziękować Pani dr Czerwińskiej, Pani dr Kowalskiej oraz Panu dr Drygale za opiekę już w ciąży. Dziękujemy również Panią położnym. Po leczeniu w klinice zaszłam w ciążę i nasza Amelka jest już z nami na świecie. Nie mogę powiedzieć złego słowa na tą klinikę. Byłam obdarzona ogromnym wsparciem oraz opieką. DZIĘKUJEMY

Jedna gwiazdka to i tak za dużo jak na tą klinikę. Totalne nieporozumienie na czele z Panią Czerwińska, która na jednej z wizyt powiedziała do mnie i męża 'że szybko szybko bo ma innych pacjentów i nie ma czasu". Nie byliśmy nawet tam 5 minut. Pani Czerwińska totalnie nic nie pamiętała co do niej mówiliśmy z mężem na wizycie jakie leczenia były dotychczas przeprowadzane przez innych lekarzy tejże kliniki. Ciągłe zmiany lekarzy to masakra. W ostatnim miesiącu miałam aż 3 najpierw Pani Kowalska, Pani Czerwińska, Pan Mercik. Widać że klinika idzie na ilość a nie na jakosc.Wydane ogromne pieniądze i brak kompetencji personelu. Raz dostałam zastrzyk zoladex do podania. Pamiętam że specjalnie jeździłam do kliniki aby go mi podano. Pani Czerwińska jak i położna upierały się że to żaden problem samemu podać sobie taki zastrzyk . Okazało się że ten zastrzyk może zrobić tylko lekarz. Był wieczór. Ten lek miał być podany tego dnia. Nikt mi nie był w stanie pomoc. Klinika totalnie miała to gdzieś. Radź sobie sam. Dostałam propozycje że jak do 45 minut dojadę do kliniki to może mi ten zastrzyk zrobią. A ja do kliniki miałam 100 km! Dostałam kontakt do Pani kierownik tejże kliniki , która nie odbierała. Co to za kierownik, która nawet telefonu nie odbiera. O błędach tej kliniki można napisać książkę. Nie wspominając o błędzie jednej z Pań embriolog przez co jeden zarodek został znacznie uszkodzony z klasy 5AA stał się klasa 5CB!! Mam zamiar zabrać się za tą sprawę. Po 4 nieudanych transferach zmieniłam klinikę . Żałuje że tak późno podjęłam decyzję na zmianę kliniki. Tutaj liczy się tylko kasa, a nie dobro pacjenta.

Byliśmy pacjentami w klinice w Krakowie i Katowicach w latach 2021-2023. Leczyliśmy się u doktora Mercika, dr Kowalskiej i dr Polacek. W klinice zostało przeprowadzonych nam wiele badań, oraz dwie stymulacje invitro ale bez pozytywnych rezultatów. Tutaj zaczęły się problemy, po pierwszej symulacji zostałam niespodziewanie wezwana przez doktor Bednarska-Czerwińska ( bez męża!) , która kompletnie nie znając moich wyników i historii, oświadczyła że mam zerową szanse na własne potomstwo. Po drugiej symulacji, usłyszałam od dr Mercika że mam i geny złe i wyniki złe i nie wie co może zrobić więcej. Miałam poczucie, że kolejne badania były tylko robione żeby mi udowodnić że nic się nie da zrobić. Brakowało wnikliwej analizy, dodatkowo moje sugestie że jeden ze wskaźników jest zbyt niski były ignorowane przez dr Mercika twierdząc, że jest to istotne w małym procencie przypadków. Na szczęście zdecydowaliśmy się na zmianę kliniki na Poznań, gdzie po dobrze dobranych suplementach i prawidłowym leczeniu ( również podniesieniu ww. wskaźnika), zostałam mamą wspaniałego zdrowego własnego synka i mam szansę na kolejne potomstwo. Klinika Gyncentrum, w naszym przypadku próbowała odebrać nam nadzieję na własne potomstwo, nie wdrażając wszystkich możliwych metod leczenia. Uważam że klinika działa w sposób masowy i nie jest zainteresowana rozwiązywaniem mniej oczywistych przypadków. Również programy invitro są tak ustawione, aby klient z problemami został z nich szybko wykluczony.

Jakość badań jest w porządku. Niestety czlowiek płaci a nikt nie szanuje jego czasu. Byliśmy 3 razy. Każda wizyta odbyła się z opóźnieniem (nawet godzinnym), jedna została przełożona na późniejszą godzinę a i tak nie odbyła się o czasie. Jeżeli ktoś szanuje swój czas to nie polecam.

Trafiłam do gyncentrum na test PAPPA z USG. Pobranie krwi oraz USG odbyło się punktualnie w bardzo miłej atmosferze. Lekarz odpowiedział na wszystkie moje pytania, a wyniki otrzymałam zaskakująco szybko. Panie w recepcji były przemiłe, a kontakt telefoniczny jest na najwyższym poziomie. Polecam tę placówkę do wykonywania badań prenatalnych, z pewnością będę wrażać na kolejne.

W żadnym wypadku nie polecam tej kliniki, proszę omijać to miejsce jeśli szanujecie swój czas, pieniądze i siebie samych. W klinice przeszliśmy przez etapy diagnozy, dwóch stymulacji i kilku transferów. Na początku, jeszcze przed pierwszymi konsultacjami proszeni jesteście o wypełnieni obszernej ankiety dotyczącej oceny zdrowia, mającej ułatwić znalezienie przyczyny problemów z niepłodnością. Możecie oszczędzić sobie czas- lekarz nawet na ankietę nie spojrzy, pierwsza wizyta potrwa kilka minut. Jeżeli spodziewacie się, że pierwsza wizyta będzie wyczerpująca i lekarz omówi z wami wszystkie kroki oraz cały proces in vitro, będziecie bardzo zdziwieni- nie będzie żadnych konkretów i szczegółowego omówienia procedury, jedynie szybki wywiad, badanie ginekologiczne i rozpisanie leków. Nie dostaniecie informacji o tym, jakie objawy są normalne, a jakie powinny zaniepokoić i skłonić do szybszej wizyty. Nie dostaniecie bezpośredniego kontaktu do lekarza, aby w razie pilnej sytuacji zadać pytanie i podjąć decyzję co robić dalej. W kryzysowej sytuacji będziecie musieli dodzwonić się do rejestracji i prosić o umówienie wizyty online na następny dzień. Wizyty opóźniające się o 20-30 minut są całkowitą normą, więc nie zdziwcie się, że lekarz nie przeprosi was za spóźnienie. Wasz czas i zobowiązania nie są tutaj istotne. Byłoby to zrozumiałe, gdyby opóźnienie wynikało z zabiegów, nieoczekiwanych sytuacji itp., ale lekarze spóźniają się również rano, tłumacząc się korkami (które przecież nie omijają również pacjentów). Podejście lekarzy jest w najlepszym wypadku obojętne, w gorszym lekceważące (nie ma czasu i miejsca na pytania, rozwijanie tematu). Przeciętna wizyta trwa maksymalnie 5 minut: szybko musicie wskoczyć na fotel ginekologiczny, jeszcze szybciej włożyć ubrania po badaniu, szybkie rozpisanie leków. Kiedy chcecie zadać pytania, lekarz wstaje i od razu prowadzi was do ,,dziewczyn, które odpowiedzą na pytania". ,,Dziewczyny" to pracujące w klinice położne i to, czy odpowiedzą na twoje pytania zależy od kilku czynników. Po pierwsze, czy mają czas. Zazwyczaj nie, bo biegają między piętrami i starają się ogarnąć cały chaos, widać, że są zabiegane i sfrustrowane. Muszą w końcu podawać leki, pobierać krew, asystować przy zabiegach, odbierać telefony, a w końcu odpowiadać na wasze pytania, co według mnie jest zwykłym przerzucaniem obowiązków lekarzy na te biedne kobiety. Rotacja wśród położnych jest duża, podczas 7 miesięcy w klinice mniej więcej połowa kadry jest w ciągłej wymianie, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że pytania będziecie zadawać młodej, niedoświadczonej położnej, która jest drugi dzień w pracy i sama nie zna odpowiedzi. Większość położnych jest pomocna i miła, część niestety nie (niemiłe komentarze na temat innych pacjentek, wyśmiewanie tatuaży, wyglądu). Panie w recepcji bardzo miłe i pomocne, starają się ogarnąć cały ten bałagan, ale jest to niemożliwe, więc przez dużą część dnia telefon po prostu nie odpowiada. Podczas płatności za poszczególne etapy okazuje się, że ceny, które podał lekarz są inne, niż w aktualnym cenniku, bądźcie więc przygotowani, że przy płaceniu trzeba mieć przy sobie jakieś 1-1,5k więcej, niż planowaliście. Podsumowując: niezaangażowani lekarze, absolutnie poniżające i nieprofesjonalne podejście do pacjenta, brak kontaktu i chaos, który uniemożliwi wam pogodzenie przechodzenie przez in vitro i jednoczesnej pracy w normalnych trybie. Po procedurze poczułam się absolutnie odczłowieczona.

Ta klinika to jeden wielki żart. Zaczynając od źle postawionej diagnozy (bezpłodność u mojego męża), przez przepisywanie bardzo mocnych antybiotyków, bo 'znaleźli jakaś bakterie w nasieniu' (bakterie normalnie występujące w spermie, wyniki badań konsultowane z andrologiem i urologiem, obaj lekarze przerażeni niewiedzą lekarzy z tej kliniki), po nakłanianie na in vitro nasieniem dawcy, bo uwaga tutaj cytat "co ja panu poradzę, że tutaj nic nie ma?!". Klinika mocno nastawiona na zysk, jak najwięcej badań, które kosztują na prawdę dużo pieniędzy (mówimy tu o tysiącach). Nigdy nie próbowali wyleczyć mojego męża tylko od razu posadzili go na straconej pozycji i nakłaniali na nasienie dawcy (w obecnej klinice mąż dostał lekarstwa i mimo, że nie ma tych plemników na tyle żeby doszło do naturalnego zapłodnienia, to jesteśmy w trakcie procesu in vitro jego nasieniem, a nie dawcy!) Namówili nas do podpisania deklaracji, że in vitro będzie wykonywane w ich klinice, a gdy chcieliśmy zrezygnować, to nie dali nam żadnego potwierdzenia na piśmie, gdy się upomnieliśmy z łaską skserowali nam rezygnację. Podsumowując, nie polecam tej kliniki żadnemu mężczyźnie borykającemu się z chorobą, którą jest niepłodność, tutaj wam nie pomogą, będą was tylko wpędzać w poczucie winy i nakłaniać na nasienie dawcy.

Jesteśmy z żoną bardzo zadowoleni z efektów jakie otrzymaliśmy po wizycie w klinice, to o czym marzyliśmy od tak dawna w końcu się spełniło. Szczególnie chylimy czoła przed dr Anną Bednarską-Czerwińską. Dr Anna jest lekarzem posłanym przez „Boga”, aby pomagać rodzinom. Jesteśmy bardzo wdzięczni całemu personelowi kliniki, to miejsce zgromadziło profesjonalistów od Administratorów po Lekarzy. Polecam klinikę wszystkim znajomym i blizkim.